Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogatsi za łamanie przepisów zapłacą więcej

redakcja.regiomoto
Pieniądze na mandat karny
Pieniądze na mandat karny
Trwają prace nad nowym taryfikatorem mandatów. Ich wysokość ma być uzależniona od dochodów kierowcy.
Pieniądze na mandat karny
Pieniądze na mandat karny

Według pomysłodawców nowego prawa, nad którym pracuje już Ministerstwo Transportu, dla bogatego 500 zł mandatu za dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości to mała kwota, więc nie musi się on zbytnio przejmować przestrzeganiem przepisów. Dla biedniejszych 500 zł to już suma znacząca w domowym budżecie.

- Dla kierowców większą dolegliwością są punkty karne, które naliczamy razem z mandatem, niż zapłacenie gotówki - uważa tymczasem mł. asp. Mariusz Zienkiewicz z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

Zgodnie z nowym prawem mandat byłby naliczany na podstawie zeznania PIT. Brana byłaby też pod uwagę liczba członków rodziny, którą ma na utrzymaniu kierowca. Wartość majątku nie miałaby znaczenia.

- Jeśli celem mandatów i kar ma być zniechęcenie łamiących przepisy do powtórzenia swojego czynu, to sprawienie, by mandat był równomiernie motywujący do zmiany zachowania dla każdego karanego jest sensowne - twierdzi Janusz Popiel z fundacji Alter Ego, pomagającej ofiarom wypadków.

- Bogaci śmieją się z wysokości kar - mówi Krzysztof Ciastoń, kierowca z Opola. - Bo co to jest 500 zł dla kogoś, kto zarabia 5 czy 10 tysięcy.

- To byłby również bat na obcokrajowców, dla których nasze mandaty są śmiesznie niskie - dodaje Urszula Melon.

Ministerstwo szczegółów jeszcze nie podaje. Wiadomo tylko, że jeśli nowe prawo wejdzie w życie, więcej pracy będą miały urzędy skarbowe, bo to na nich ciążyłby obowiązek informowania policji o zarobkach kierowcy.

- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł - mówi anonimowo jeden z policjantów z drogówki. - Przecież takie wysyłanie informacji pomiędzy instytucjami przedłuży procedurę ukarania kierowcy, a do ogarnięcia papierkowej roboty potrzebni będą dodatkowi ludzie.

Pomysłodawcy nowego prawa wzorują się na Finlandii. Tam kierowcy łamiący przepisy drogowe już od kilkudziesięciu lat otrzymują mandaty w wysokości uzależnionej od zarobków. Np. bezrobotny za przekroczenie dozwolonej prędkości o więcej niż 20 km płaci 115 euro. Górnej granicy nie ma.

Dane o zarobkach policjanci pobierają z centralnego rejestru podatkowego. Słynna była sprawa Jussi Salonoja, jednego z najbogatszych Finów, który za dwukrotne przekroczenie motorem dozwolonej prędkości zapłacił... 170 tys. euro!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty