BMW serii 1

**Najmniejszej "beemce" można wróżyć rynkową karierę. Zwłaszcza wśród młodych, prężnych ludzi, którzy poczuli siłę pieniądza i chcą z niej korzystać.**

Na nowe BMW serii 1 będą musieli wydać nie mniej niż  92,5 tys. zł, a cena auta będzie tym wyższa, im większa będzie moc silnika i bogatsze wyposażenie. W zamian za to otrzymają typowe BMW, z charakterystyczną dla tej marki świetną dynamiką jazdy i nienaganną jakością, tyle, że w

kompaktowej postaci. - "Rozszerzając ofertę BMW reaguje na potrzeby nowoczesnej i wymagającej generacji, szukającej niezawodnych aut o sportowym temperamencie i silnej indywidualności. Aby sprostać tym oczekiwaniom zastosowaliśmy sprawdzone rozwiązania konstrukcyjne i produkcyjne, które pomogły autom BMW innych klas uplasować się w czołówce" - mówił podczas czerwcowej premiery "jedynki" w Monachium Michael Ganal, członek zarządu bawarskiego koncernu.

"Jedynka" jak każdy model BMW jest autem premium, a według Ganala ten segment rynku będzie rósł w najbliższych 10 latach dwukrotnie szybciej niż segmenty aut dla masowej klienteli, a spośród aut premium najbardziej wzrośnie sprzedaż kompaktów. W 2010 roku będzie ona o połowę większa niż obecnie.  "Nasz model "1" jest odpowiedzią na ten rosnący popyt" - zapewniał dyrektor Ganal. Kampania promocyjno-reklamowa tego modelu przebiegać będzie pod hasłem "The Principle of Joy", czyli "zasadą jest przyjemność".

Ta przyjemność płynąć ma z posiadania zdecydowanie wyróżniającego się na rynku auta i z jego doskonałego prowadzenia. A sylwetka "jedynki" robi wrażenie i zapada w pamięć. Gdyby ustawić obok siebie modele serii 1,3,5 i 7, to bez wątpienia najbardziej sportowy charakter ma właśnie "jedynka". Nie bez powodu. Ten samochód "wycelowany" jest w młodych ludzi szukających aut o wyrazistej indywidualności. Niewielkie powierzchnie szyb, wyciągnięty przód, ścięty krótko tył, szeroki rozstaw osi (aż 2,66 m), linie boczne karoserii, zwłaszcza zaś eliptyczna dolna linia drzwi niemal jak w roadsterze Z4, skośne "oczy" reflektorów - to wszystko przydaje nowemu modelowi siły i dynamizmu.

Tylny napęd, czyli klasyka

A tym dynamizmem można się w pełni delektować, dzięki znakomicie zestrojonemu układowi jezdnemu. W "jedynce" zastosowano klasyczny, unikalny w klasie kompaktów, układ napędu na tylną oś. Przesunięto przy tym za przednią oś niemal cały wzdłużnie montowany silnik. W ten sposób udało się rozłożyć masę auta na obie osie w idealnym stosunku 50:50. To rozwiązanie znakomicie przyczynia się to do stabilności jazdy. "Jedynkę" wyposażono w nowe, rozbudowane zawieszenie obu osi. Konstruktorzy wykorzystali doświadczenia wyniesione ze sportów samochodowych. Wrażenie robi zwłaszcza zawieszenie tylne. Należy do najbardziej

zaawansowanych nie tylko w tej klasie aut. Koła prowadzone są za pośrednictwem pięciu wahaczy: trzech poprzecznych i dwóch odchylonych pod kątem 45 stopni. Uzupełniają je stabilizatory. 

Seryjnie montowane są systemy dynamicznej kontroli jazdy (DTC)  i jej stabilności (ASC), elektroniczna blokada mechanizmu różnicowego, układ dynamicznej kontroli hamowania (DBC) i rozkładu jej siły (EBV). Auto wyposażono w opony typu run-flat. W efekcie mamy zadziwiającą pewność zachowań samochodu. "Jedynka" naprawdę świetnie trzyma się nawierzchni, także na ostrych wirażach pokonywanych z dużą szybkością. Nie robią na niej wrażenia. Auto po prostu nie daje się wyprowadzić z równowagi.

Dwa ostrzejsze, dwa spokojniejsze

Satysfakcja z jazdy nową "beemką" jest gwarantowana. Mają w tym, rzecz jasna, udział czterocylindrowe silniki nowego modelu - zarówno benzynowe jak i wysokoprężne. Im mocniejsze, tym satysfakcja większa. Z dwóch benzynowych lepsza jest, oczywiście, 150-konna dwulitrówka  (w BMW 120i), powalają na przyspieszenie do "setki" w 8,7 sekundy. Zastosowano w nim system płynnej regulacji skoku zaworów Valvetronic, dzięki któremu udało się zwiększyć moc silnika i jednocześnie obniżyć zużycie paliwa i emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Słabsza 1.6-litrowa jednostka benzynowa ma moc 115 KM.  Bardzo dobre wrażenie robi także dwulitrowy turbodiesel  osiągający moc 163 KM (w BMW 120d). Bardzo duży moment obrotowy wynoszący 340 Nm osiąga przy 2000 obr/min, co pozwala na rozpędzenie auta do "setki" w zaledwie 7,9 sekundy. Po upływie 6,6 sekundy ma już za sobą próbę elastyczności, czyli przyspieszenie z 80 do 120 km/h na czwartym biegu. Takich wyników nie powstydziłoby się żadne auto sportowe. Nieco słabszy dwulitrowy 122-konny turbodiesel (w BMW 118d) jest spokojniejszy - 100 km/h osiąga w 10 sekund. Oba mocniejsze silniki współpracują z 6-biegową ręczną skrzynią biegów wprawdzie o długich, ale pewnych przełożeniach.

Przyjazne wnętrze

Stylistyka dość ascetycznej deski rozdzielczej jest spójna, a estetyka czysta i przyjazna, nie faworyzująca radykalnych gustów. To ważne, bo nie odciąga wzroku kierowcy i pozwala skupić się na samej jeździe. Wystarczy nacisnąć przycisk start/stop (kluczyk ma kształt małego pudełka od zapałek z nadajnikiem radiowym) i ruszyć. A jeśli na fotelu jest niewygodnie, można dopasować go do własnej anatomii. Reszta jest tylko przyjemnością.

Pięciodrzwiowe BMW serii 1 wejdzie na rynek 18 września. Wtedy też zjedzie zeń trzydrzwiowy kompakt serii 3. Kolejne wersje "jedynki", czyli coupé i touring (kombi) pojawią się w przyszłym roku.

Wybrane dane techniczne:

Wybrane wyposażenie standardowe:

6 poduszek powietrznych, układ kontroli trakcji, układ ABS, układ wspomagający awaryjne hamowanie, wspomaganie układu kierowniczego, elektrycznie sterowane szyby przednie i tylne, komputer pokładowy