Bliskie spotkanie

MT
Fot. SXC
Fot. SXC
W wyniku kolizji z psem, który niespodziewanie wybiegł na drogę, można poważnie uszkodzić samochód.

W takich sytuacjach kierowca zazwyczaj likwiduje szkodę z własnej polisy autocasco lub - jeżeli jej nie posiada - naprawia auto na własny koszt.

 

Tymczasem zgodnie z art. 431 § 1 kodeksu cywilnego za zwierzę odpowiada właściciel, który ponosi odpowiedzialność nawet wtedy, gdy zwierzę nie było pod jego bezpośrednim nadzorem, np. zabłąkało się lub uciekło. Odpowiedzialność właściciela będzie jednak wyłączona lub ograniczona, gdy okaże się, że kierowca nie przestrzegał przepisów ruchu drogowego.

Fot. SXC
Fot. SXC

 

Aby uzyskać odszkodowanie, należy odszukać właściciela zwierzęcia, ale jeżeli doszło do tzw. szkody bezkontaktowej, czyli uszkodzenia auta spowodowanego manewrem wykonanym dla uniknięcie zderzenia ze zwierzęciem, dobrze jest mieć świadków zdarzenia.

 

W przypadku gdy szkodę spowoduje zwierzę, będące własnością rolnika, szkoda zostanie naprawiona z jego OC. Jeżeli jednak rolnik nie wykupił obowiązkowej polisy OC, odszkodowanie wypłaca Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Po ustaleniu właściciela zwierzęcia powinniśmy więc zwrócić się do niego z żądaniem okazania polisy rolniczego OC, wziąć od niego oświadczenie (na wszelki wypadek zaleca się także wezwanie policji w celu spisania notatki dotyczącej zdarzenia) i wystąpić o odszkodowanie do ubezpieczyciela rolnika lub Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

 

Ale uwaga! W oświadczeniu powinno być wskazane, że pies jest w jakiś sposób związany z prowadzeniem gospodarstwa, na przykład stróżuje w obejściu! Jeżeli pod koła wpadnie nam ulubieniec gospodyni, który żadnej roli w gospodarstwie nie pełni, ubezpieczyciel odmówi wypłaty! Dlatego koniecznie w oświadczeniu właściciela psa musi być zapisane, do jakich celów był on utrzymywany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty