Bakterie produkują paliwo z odpadów

Chris Ayres "The Times"
Naukowcy z Doliny Krzemowej prowadzą badania nad bakteriami, które mają stać się źródłem odnawialnej ropy.

 

- Dziesięć lat temu nie umiałbym sobie wyobrazić, że kiedyś będę to robił - wyznaje 33-letni Greg Pal, były informatyk w jednej z kalifornijskich firm. Młody przedsiębiorca ma na myśli drobnoustroje. A ściślej, ich genetyczną odmianę mikroskopijnej wielkości. Jeśli nakarmić je odpadami rolniczymi, na przykład wiórami drzewnymi czy słomą pszenicy, robią coś niezwykłego - produkują ropę naftową.

 

Brzmi niewiarygodnie, choć to nie fantastyka. Greg Pal trzyma zlewkę z wydzieliną, którą mógłby teoretycznie wlać do baku stojącego nieopodal terenowego lexusa. Jednak na razie nie chce ryzykować. Daje sobie jeszcze miesiąc, zanim pierwszy samochód odjedzie na jego paliwie.

 

- A potem - Pal uśmiecha się szeroko - czeka nas nowy, wspaniały świat.

Pal jest dyrektorem w LS9 - jednej z kilku firm w okolicach Doliny Krzemowej, które porzuciły tradycyjną działalność informatyczną i stanęły do niezwykłego wyścigu. Chcą sprawić, aby saudyjska ropa po 140 dol. za baryłkę stała się przeżytkiem.

 

Najbardziej niezwykłe w ich przedsięwzięciu jest to, że zamiast podejmować próby przebudowania globalnej gospodarki - co jest konieczne w przypadku paliwa wodorowego - starają się stworzyć produkt, który będzie można stosować zamiennie z tradycyjną ropą. Przedstawiciele firmy twierdzą, że ich ropa będzie nie tylko odnawialna, ale też ekologiczna. Ilość dwu­tlenku węgla wydzielana przy spalaniu nowego paliwa będzie mniejsza od tej, jaką pobierają z atmosfery surowce do jego produkcji.

 

 W ciasnym laboratorium LS9 Greg Pal wyjaśnia, że przedmiotem jego badań są organizmy jednokomórkowe o rozmiarze jednej miliardowej części mrówki. Zaczynają jako drożdże przemysłowe albo niechorobotwórcze odmiany E. coli. Następnie pracownicy LS9 modyfikują ich DNA.

 

- Pięć, dziesięć lat temu proces ten trwałby miesiącami i kosztował setki tysięcy dolarów. Dziś wystarczy kilka tygodni i jakieś 20 tys. dol. - mówi Pal.

 

Surowa ropa naftowa (którą można w procesie rektyfikacji przerobić na przykład na benzynę czy paliwo do odrzutowców) jest oddalona o zaledwie kilka stadiów molekularnych od kwasów tłuszczowych wydzielanych przez drożdże lub bakterie E. coli podczas fermentacji. Do fermentacji konieczny jest surowiec zwany w przemyśle biopaliwowym wsadem. Do tego celu nadaje się wszystko, co można rozbić na cukry. A doskonale palny produkt uboczny staje się źródłem prądu wykorzystywanego przy produkcji.

 

Biorąc pod uwagę problemy związane z wykorzystywaniem upraw do produkcji paliwa LS9, nie zamierza się jako wsadu stosować zbóż, ale odpadów rolniczych. W Kalifornii surowcem mogłaby być słoma pszenicy, a na południu Stanów - wióry drzewne.

 

Wykorzystanie genetycznie zmodyfikowanych drobnoustrojów do fermentacji polega z grubsza na tym samym, co zastosowanie naturalnych bakterii przy produkcji etanolu, tyle że bez końcowego, energochłonnego procesu destylacji. Otrzymana substancja jest bowiem niemal gotowa do użytku.

 

Eksperymentalna tysiąc­litrowa kadź do fermentacji przypomina ogromny stalowy słój, przy którym stoi komputer wielkości szafy. Zajmująca 4 mkw. machina jest w stanie wyprodukować jedną baryłkę ropy tygodniowo.

 

Aby zaspokoić tygodniowe zapotrzebowanie Amerykanów, sięgające 143 mln baryłek, trzeba by więc wybudować zakład zajmujący teren wielkości Chicago. - Do 2010 r. planujemy uruchomić produkcję pokazową. Jednocześnie będziemy pracować nad projektem i budową zakładu na skalę komercyjną. Chcielibyśmy go otworzyć w 2011 r. - mówi Pal. Dodaje też, że przy wykorzystaniu jako wkła­du brazylijskiej trzciny cukrowej ropa z jego firmy kosztowałaby około 50 dol. za baryłkę.

 

Tłum. G. Gutkowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty