Brak oświetlenia tablic rejestracyjnych, zbyt ciemne szyby w samochodzie i wadliwy układ hamulcowy - to najczęstsze przyczyny negatywnego wyniku badań diagnostycznych.
Przed przyjazdem do stacji diagnostycznej możemy sami sprawdzić światła, działanie wycieraczek, stan ogumienia, jeszcze luzy na kierownicy - mówi Franciszek Kurowski, pracownik stacji diagnostycznej. - Szczelność układu wydechowego, wskaźnik czułości hamulców czy analizę spalin możemy zbadać tylko na specjalistycznym sprzęcie.
Brak oświetlenia tylnej tablicy rejestracyjnej, zbyt słabe hamulce, źle ustawione lampy, a w tuningowanych samochodach zbyt ciemne szyby i jaskrawe naklejki. To są najczęstsze przyczyny negatywnego wyniku badań na stacji diagnostycznej.
- Sprawdzamy prawie sto punktów - informuje Franciszek Kurowski.
Wiele osób przed badaniem diagnostycznym oddaje samochód do mechanika. Do sprawdzenia. Diagnostycy radzą, by zanim oddamy samochód do warsztatu, zapytać mechanika, ile zapłacimy za taką kontrolę.
- Trzeba uważać, bo czasami z pojazdem jest wszystko w porządku, a mechanicy, żeby zarobić, wymieniają dobre części na nowe - ostrzega Janusz Matusik ze stacji diagnostycznej. - Najlepiej umówić się na konkretną sumę. Dopiero, jeśli coś wykryje, zdecydować, czy naprawiamy to u niego. Ludzie coraz częściej przyjeżdżają na stację diagnostyczną nie tylko po to, żeby zarejestrować samochód. Bo mechanicy często mówią: trzeba wymienić to, to... a w rzeczywistości wszystko jest okej. Za badanie diagnostyczne trzeba zapłacić od 90 do 100 złotych. Dostajemy wynik i wiemy, czy i co naprawić. To świadczy też o tym, że ludzie coraz bardziej dbają o bezpieczeństwo.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?