Zdarzają się przypadki zaniżania deklarowanej wartości transakcji. W skrajnych przypadkach jest to... 1 euro. Celnicy i urzędnicy skarbowi są często bezradni. Udowodnienie oszustwa jest bowiem w wielu przypadkach niemożliwe.
Możemy się jedynie domyślać, że niektóre deklarowane ceny transakcyjne zakupu pojazdu są nieprawdziwe - mówi Bożena Adler z Izby Celnej w Poznaniu.
W ciągu trzech miesięcy od wejścia Polski do Unii Europejskiej tylko w Wielkopolsce sprowadzono około 40 tys. pojazdów. W sierpniu skala importu nie zmalała. 95 procent przywożonych samochodów, to auta z roczników 1990-1994. Za takie pojazdy trzeba zapłacić 65-procentową stawkę podatku akcyzowego. W praktyce jednak bardzo wielu płaci jedynie symboliczne opłaty. Zdarzają się bowiem przypadki zaniżania deklarowanej wartości transakcji. W skrajnych przypadkach jest to... 1 euro. Celnicy i urzędnicy skarbowi są często bezradni. Udowodnienie oszustwa jest bowiem w wielu przypadkach niemożliwe.
Kwitnie także inny proceder. W samej tylko Wielkopolsce celnicy namierzyli kilkanaście miejsc, gdzie przywożący sprzedają używane samochody bez opłacenia akcyzy w ogóle. W wydziale komunikacji okazuje się, że takiego pojazdu w ogóle nie można legalnie zarejestrować. Co gorsza, nie można nawet zapłacić podatku za oszusta.
"Głos Wielkopolski"
Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?