Auto może i małe, ale miłość wielka - 9. zlot Fiata 126p w Toruniu

gazeta.pomorska
Fiatem 126p jeździ się najlepiej - mówi Marcin Domagała z Oławy
Fiatem 126p jeździ się najlepiej - mówi Marcin Domagała z Oławy
Wydarzenie 9. zlot fiata 126p przyciągnął nad Wisłę aż 200 tych kultowych aut. Była wersja cabrio, limuzyna złożona z trzech małych fiatów, maluch przerobiony na samochód pancerny i fiacik z profesjonalnym sprzętem audio pod maską.
Fiatem 126p jeździ się najlepiej - mówi Marcin Domagała z Oławy
Fiatem 126p jeździ się najlepiej - mówi Marcin Domagała z Oławy

Ten samochód ma coś, czego żadne inne auto mieć nie będzie - mówi Filip Markowski, organizator zlotu fiata 126p, który drugi raz z rzędu zagościł w Toruniu i okazał się absolutnie rekordowy (rok wcześniej impreza zgromadziła ok. 150 pojazdów, w tym roku aż 200). „Mały, tani, na urlopy. Zjeździł z nami pół Europy" - tak śpiewał zespół Big Cyc i to wszystko prawda. My kochamy te samochody i chcemy pokazać, że maluch potrafi, małe jest piękne i małe może więcej.

Na zlocie pojawiły się m.in. auta utrzymane w idealnym, kolekcjonerskim stanie. Były też samochody po profesjonalnym tuningu oraz limitowane wersje małych fiatów. Swoje możliwości - m.in. podczas wyścigów na Mototorze - zaprezentowały maluszki przystosowane do wyczynowego sportu samochodowego, w tym wyścigów Maluch Trophy. Ciekawostką, przy której najchętniej fotografowali się obserwujący imprezę torunianie, był najdłuższy fiat 126p na świecie. Biała limuzyna powstała po złożeniu z trzech maluchów i choć napędza ją klasyczny „fiacikowy" silnik, jeździ bez kłopotu.

- Mam trzy maluszki, odnowionego trabanta i jeszcze dwa „normalne" auta, ale fiatem 126p jeździ się najlepiej - mówi Marcin Domagała z Oławy, fan motoryzacji i miłośnik maluchów, który w weekend również bawił się w Toruniu. - To był mój pierwszy samochód, maluchem uczyłem się jazdy i miałem pierwszy wypadek. To auto jest ze mną od zawsze.

Pan Marcin z dumą prezentował na zlocie dwa swoje „maleństwa". Pierwszy to biały kabriolet - unikatowy fiat 126p, model Bosmal, który wyprodukowano tylko w 500 egzemplarzach. Drugi to czerwony maluch z silnikiem „podkręconym" do 40 koni mechanicznych (w standardzie fiat 126p ma ich 24). - Na autostradzie rozpędza się do 140-150 kilometrów na godzinę - uśmiecha się Marcin Domagała. - Miesiąc temu wygrał zlot na Węgrzech. Bez problemu dojechał i wrócił, choć to 1,5 tys. kilometrów.

Większość małych fiatów, które dojechały do Torunia na zlot, drogę pod kołami czuje tylko od wielkiego dzwonu. Bo dla właścicieli to prawdziwe skarby - wychuchane i wypieszczone, często dzięki dużemu nakładowi środków. - Mój fiacik na co dzień stoi w garażu, czeka na zloty i piękne słoneczne popołudnia, kiedy mogę się nim gdzieś wybrać - przyznaje Michał z Krakowa. - Choć został wyprodukowany w 1978 r., ma tylko 75 tys. kilometrów przebiegu. Bardzo o niego dbam.

- Gdybyśmy mieli opowiedzieć o całej pracy, którą włożyliśmy w naszego malucha, nie wystarczyłoby zlotu - żartują Jakub Kwieciński i Ola Straszewska z Bydgoszczy. - Ale dzięki temu jest piękny i ma pod maską sprzęt, który może nagłośnić niejedną porządną imprezę. To nasz mały skarb.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty