Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak ze wschodu

Krzysztof Gołata
Fot. Brilliance: Brilliance BS6 - chińska podróbka Lancii Lybra
Fot. Brilliance: Brilliance BS6 - chińska podróbka Lancii Lybra
Mają być tanie, tanie i jeszcze raz tanie. A do tego przypominać europejskie samochody. Mowa o autach z Chin i Indii.

Już latem, a najpóźniej jesienią w naszych salonach pojawi się chińska marka Brilliance. Na razie chińskie auta wywołują uśmiech na twarzach.

Fot. Brilliance: Brilliance BS6 - chińska podróbka Lancii Lybra
Fot. Brilliance: Brilliance BS6 - chińska podróbka Lancii Lybra

O ile z perspektywy kilku metrów samochody nie prezentują się najgorzej, o tyle bliższy z nimi kontakt utwierdza nas w przekonaniu, że druga fala azjatyckiej motoryzacji znajduje się w połowie XX wieku. Nie powinno to jednak usypiać czujności dzisiejszych potentatów.

Kilkanaście lat temu na salonie samochodowym w Genewie, Paryżu, Frankfurcie czy Detroit można było zaobserwować taką oto scenkę: po oficjalnej prezentacji każdego nowego samochodu podchodziła do niego grupa Japończyków wyposażona w aparaty fotograficzne i dyktafony. Niektórzy mieli w rękach grube notatniki i calówki.

Fot. Brilliance: Brilliance BS2 ma przyciągnąć uwagę klientów szukających taniego auta kompaktowego. Szacowana cena pojazdu to 12 tys. euro (ok. 42 tys.
Fot. Brilliance: Brilliance BS2 ma przyciągnąć uwagę klientów szukających taniego auta kompaktowego. Szacowana cena pojazdu to 12 tys. euro (ok. 42 tys. zł)

Obiektem ich zainteresowania był każdy, dosłownie każdy detal nowego auta (mierzyli nawet wielkość znaczka firmowego na masce silnika). O podejściu do samochodu lub zrobieniu zdjęcia można było tylko pomarzyć. Kiedy wydawało się, że Japończycy skończyli swoją pracę i będzie można  podejść do auta, pojawiała się kolejna grupa (wszyscy śmiali się, że pierwsi byli wysłannikami Toyoty, drudzy Hondy, a w kolejce czekali już pracownicy Nissana) i wszystko zaczynało się od początku.

Jakie są efekty tego zmasowanego ataku widzimy na naszych drogach i w... statystykach: Toyota już jest, albo niedługo będzie największym producentem

Fot. Brilliance: Brilliance BS4 to chiński samochód klasy średniej. Ma być dostępny w 22 krajach Europy w cenie ok. 16 tys. euro (ok. 55 tys. zł)
Fot. Brilliance: Brilliance BS4 to chiński samochód klasy średniej. Ma być dostępny w 22 krajach Europy w cenie ok. 16 tys. euro (ok. 55 tys. zł)

samochodów na świecie. Czy w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia wydawało się to realne? Wystarczyło 20 lat, aby zmienił się lider światowej motoryzacji.

W kilka lat później japoński pomysł na motoryzację powtórzyli Koreańczycy. Oni byli jednak mniej efektywni, o czym mogliśmy przekonać się na własnej skórze, dzięki obecności w Polsce Daewoo.

Dzisiaj japońską drogą podążają Chińczycy i Hindusi. Chińskie auta wywołują uśmiech na twarzach zwiedzających międzynarodowe salony samochodowe. O ile z perspektywy kilku metrów samochody nie prezentują się najgorzej, o tyle bliższy kontakt z nimi utwierdza nas w przekonaniu, że druga fala azjatyckiej motoryzacji znajduje się w połowie XX wieku. Nie powinno to jednak usypiać czujności dzisiejszych potentatów. Kiedy pierwsze japońskie samochody dotarły do Europy najłagodniejszym określeniem było: "samochody jednorazowego użytku". Ciekawe co dzisiaj mają do powiedzenia autorzy tamtych słów.

Czy mistrzowie podróbek, czyli Chińczycy czy konstruktorzy z hinduskiego koncernu Tata podbiją motoryzacyjny świat? A może najpierw zaspokoją potrzeby własnego rynku, a dopiero potem ruszą na podbój Europy i USA. Budując najtańsze auto świata Ratan Tata nie myśli o

Fot., Tata: Jeszcze w tym roku w Polsce rozpocznie się sprzedaż Taty Indica. Samochód produkowany jest w Indiach i ma kosztować ok. 30 tys. zł
Fot., Tata: Jeszcze w tym roku w Polsce rozpocznie się sprzedaż Taty Indica. Samochód produkowany jest w Indiach i ma kosztować ok. 30 tys. zł

amerykańskim kliencie. Wydaje się, że zarówno Chińczycy, jak i Hindusi, potraktują własny rynek jako poligon doświadczalny. Kiedy ruszą w świat? Za 10 lat, za 20, a może później. Robią to samo co Japończycy, tylko szybciej.

Sukces samochodów z Chin i Indii zależy w dużej mierze od profesjonalnego przygotowania sprzedaży i obsługi posprzedażnej. Ważna jest ilość punktów dilerskich oferujących auta, serwisów, które będą je naprawiać, dostępność części zamiennych i gwarancja. Nawet przy niskiej cenie samochodów pozostaje pytanie o wizerunek marki, na który pracuje się latami. Przykładem mogą być marki koreańskie, które na naszym rynku zdobywają zaufanie klientów od mniej więcej 10 lat i dopiero teraz zbierają tego pozytywne owoce w postaci rosnącej sprzedaży. Pojazdy z Chin i Indii nie są u nas zupełnie nieznane, a do kupowania kota w worku - w przy-

padku samochodów - jesteśmy dzisiaj mniej skłonni niż jeszcze kilkanaście lat temu. A co do samej ceny aut - nie wiadomo, czy po homologacji, opodatkowaniu i z marżą będzie ona tak atrakcyjna, jak wynika to z wstępnych szacunków.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty