Kia EV6. Polska prezentacja, pierwsze wrażenia, ciekawostki i ceny

Niedawno byłem na polskiej prezentacji statycznej modelu Kia EV6. Auto robi bardzo dobre wrażenie. Co prawda pokazano model przedprodukcyjny, a jak wiemy, te zazwyczaj nie odzwierciedlają finalnego produktu, który trafi do klientów (głównie jakość spasowania, działanie funkcji itp.), ale to nie zmienia faktu, że wizualnie auto prezentuje się po prostu bardzo dobrze. Co jeszcze ciekawego ma do zaoferowania?

Nie, nie jest to rewolucja stylistyczna, auto nie wywołuje szoku, nie zapiera tchu w piersiach, ale nawet sama Kia nie stara się na siłę forsować tezy, że EV6 to kompletna rewolucja i nowa jakość. Owszem, producent jest z auta bardzo dumny i przedstawia go w samych superlatywach – to oczywiste – ale nie dopisuje do tego wątłej ideologii. To dobrze, bowiem finalne wrażenie nie jest napompowane przez marketingową paplaninę. Samochód jest po prostu ciekawy, intrygujący, wygląda nieco jak projekt koncepcyjny, przez co nie każdemu może się spodobać. Niektóre zabiegi stylistyczne są bowiem dość śmiałe, co widać szczególnie w tylnej części.

Zacznijmy jednak od przodu, który jest dość prosty, lekki i… nie przypomina Kii. Zabrakło tu lansowanego od jakiegoś czasu „nosa tygrysa”. W sumie, to trochę szkoda. Czarny pas imitujący grill mógłby być odrobinę szerszy, a następnie spłaszczony w centralnej części, aby wspomniany „nos” mógł być choć odrobinę zaznaczony. Oczywiście mamy również nowe logo producenta, światła są niemal trójkątne, mają ładną sygnaturę LED i przypominają odrobinę światła poprzedniego Hyundaia Elantry. Niżej jest prosty w formie zderzak z szerokim wlotem powietrza.

Tył to już zupełnie inna bajka. Mamy tam zagięty do dołu pas świetlny LED, który na krańcach wykończony jest półprzezroczystym tworzywem skrywającym kierunkowskazy. Dzieje się tu bardzo dużo: jest czarny dyfuzor w zderzaku, owe światła tworzą delikatny spojler, linia świateł wchodzi na tylne nadkole i wizualnie łączy się ze wspinającym się do góry progiem. Z profilu uwagę zwracają krótkie zwisy, wizualnie odcięty od słupków A, B i C dach oraz sporo połyskującej czerni z delikatną fakturą. Są chowane klamki a’la Aston Martin i liczne zabiegi stylistyczne.

Kia EV6 wygląda nowocześnie nie tylko z zewnątrz, ale i w środku. Świetne materiały, wiele elementów wykonanych np. z przetworzonego plastiku, ciekawe faktury i kształty. Dzieje się tu dużo, ale stylistom udało się zachować umiar – nic nie jest przesadzone. Nie zabrakło natomiast miejsca. Dzięki rozstawowi osi na poziomie aż 2900 mm, przestrzeni we wnętrzu jest mnóstwo. Bagażnik w tylnej części liczy 520 litrów pojemności. Po złożeniu oparcia kanapy wzrasta ona do około 1300 litrów. Samochód jest również wyposażony w praktyczny, zamykany schowek pod przednią pokrywą, który w modelach z napędem na tylną oś ma pojemność 52 litry, natomiast w EV6 wyposażonym w napęd na cztery koła – 20 litrów.

Kia EV6 dostępna będzie w wielu konfiguracjach i wersjach, choć oczywiście nie wszystkie będą oferowane od razu. Klienci mogą wybrać jeden z dwóch akumulatorów – o pojemności 77,4 lub 58 kWh. Przykładowo Kia EV6 w wersji GT-Line jest dostępna zarówno z akumulatorem o dużej pojemności, jak i ze standardowym, ale pełnoprawna odmiana GT dostępna jest jedynie w połączeniu z akumulatorem 77,4 kWh. Kia EV6 to również pierwszy samochód elektryczny marki, który jest dostępny z napędem na dwa koła (RWD) lub na cztery koła (AWD). A jak wygląda sprawa zasięgów?

Nie jest źle, bowiem EV6 wyposażone w napęd na dwa koła i akumulator o pojemności 77,4 kWh może przejechać nawet ponad 510 kilometrów na jednym ładowaniu (w cyklu mieszanym WLTP). W modelach AWD akumulator o pojemności 77,4 kWh zasila silniki elektryczne o łącznej mocy 325 KM, które napędzają przednie i tylne koła. W wersji z napędem na dwa koła silnik elektryczny o mocy 228 KM napędza koła tylnej osi. Osiągi?

Na szczycie oferty znajduje się Kia EV6 GT wyposażona w dwa silniki o łącznej mocy 585 KM. Łączny maksymalny moment obrotowy wynosi 740 Nm, co sprawia, że przyspieszenie EV6 GT w wersji AWD od 0 do 100 km/h wynosi zaledwie 3,5 sekundy, a prędkość maksymalna dochodzi do 260 km/h (są to wstępne założenia producenta, które wymagają homologacji). Tylko w wersji GT Kia EV6 jest wyposażona w elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Właśnie ten model Kia bez kompleksów porównywała m.in. z Audi e-tron GT oraz Porsche Taycanem Turbo. Śmiało.

Wracając do kwestii ładowania, Kia wyposażyła model EV6 w instalację 800V. To przekłada się na bardzo szybkie ładowanie. Nowość oferuje możliwości ładowania akumulatora prądem o napięciu 400V i 800V, bez potrzeby stosowania dodatkowych komponentów lub adapterów. Dzięki temu akumulator można naładować z dużą prędkością, od 10 do 80 procent jego pojemności w zaledwie 18 minut lub doładować energię potrzebną do przejechania 100 km w mniej niż cztery i pół minuty (w wypadku EV6 2WD z akumulatorem 77,4 kWh). Oczywiście to wszystko przy odpowiednich warunkach i na szybkiej ładowarce.

Ciekawą możliwością jest funkcja banku energii. Zintegrowana jednostka sterująca ładowaniem (ICCU) umożliwia zasilanie odbiorników zewnętrznych prądem zgromadzonym w akumulatorze. Funkcja V2L (Vehicle-2-Load) umożliwia jednoczesne zasilanie prądem o mocy do 3,6 kW, na przykład, 55-calowego telewizora i klimatyzatora przez ponad 24 godziny. W razie potrzeby z akumulatora EV6 można naładować również akumulator innego samochodu elektrycznego (Vehicle-2-Vehicle V2V).

Przedsprzedaż nowej Kii EV6 już ruszyła. Jakie są ceny? Za 170-konną wersję z napędem na tylne koła i z akumulatorem, który zapewnia zasięg do 400 km zapłacimy 179 900 złotych. Za EV6 wyposażone w silnik o mocy 228 KM i w akumulator o pojemności 77,4 kWh, gwarantujący zasięg do 510 km, trzeba zapłacić o 20 000 złotych więcej. EV6 GT – topowa wersja sportowego crossovera, z silnikami o łącznej mocy aż 585 KM, wyposażona w napęd na cztery koła i zapewniająca przyspieszenie od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,5 sekundy, kosztuje 281 900 zł. Dużo? Mało? Dla porównania Volkswagen ID.4 z silnikiem o mocy 148 KM i baterią 52 kWh kosztuje 156 390 złotych.

Statyczna prezentacja modelu niewiele nam mówi, a bazowanie tylko i wyłącznie na informacjach prasowych bywa złudne, ale pierwsze wrażenie jest na pewno pozytywne. Auto prezentuje się oryginalnie, ciekawie, jest świetnie wykonane, ma wiele ciekawych funkcji, a cennik wydaje się być rozsądnie skonstruowany. Oczywiście wszystko zweryfikuje rynek oraz pierwsze wrażenia po jazdach testowych. Czekamy na nie z niecierpliwością!

Kia EV6 – dane techniczne:

Zobacz także: Tak prezentuje się Rolls-Royce Cullinan