Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Opla Manty

Marek Ponikowski
Samochód, o którym powstało niemal tyle dowcipów co o blondynkach.

Zaczęło się od amerykańskich „Pony Cars”. Ich pierwowzorem był Ford Mustang, któremu rychło stworzono w USA konkurencje

Fot: Archiwum
Fot: Archiwum

w postaci m. in. Chevroleta Camaro i Dodge’a Challengera. Europejskim, stosownie pomniejszonym, odpowiednikiem Mustanga był Ford Capri. U Opla w Rüsselsheim uznano, że niezbędna jest odpowiedź na sukces Capri. Gotowy już projekt Kadetta coupé, nad którym prace trwały od roku 1967, wyrzucony został do kosza. Nowe auto miało być czymś więcej niż dwudrzwiowy Kadett: niemieckim „Pony Car” europejskiej skali. Designer pracowni Opla, George Gallion otrzymał zadanie przeróbki nadwozia Kadetta Coupé i dostosowania go do płyty podłogowej nieco większego modelu Ascona.

Efekt był więcej niż dobry: powstało nadwozie wręcz eleganckie, dynamiczne, nieprzeładowane ozdobami, a do tego przestronne, mieszczące piątkę pasażerów i potężny 500-litrowy bagażnik. Wybrana dla nowego auta nazwa wielkiej tropikalnej ryby - Manta - brzmiała dobrze we wszystkich europejskich językach. Samochód porównywalny pod względem wymiarów zewnętrznych z większością współczesnych aut kompaktowych, choćby z Fordem Focusem czy Renault Mégane, był jak na dzisiejsze czasy niezwykle lekki: ważył tylko ok. 1000 kilogramów. Wyglądał bardzo sportowo, ale nawet 42 lata temu nie oszałamiał dynamiką: jego podstawowy silnik 1.6 l o mocy zaledwie 68KM rozpędzał samochód do 100 km/godz. w 14,1 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosiła 164 km/godz. Także jednostka napędowa wersji SR o

Fot: Archiwum
Fot: Archiwum

pojemności 1.9 l i mocy 90 KM nie zmieniała Manty w rakietę. Ale największych sceptyków przekonywała cena auta: tylko 8528 marek za podstawowa wersje. W ciągu pierwszego kwartału sprzedaży auto produkowane w fabrykach Opla w Bochum i Antwerpii znalazło 55 393 nabywców. Dla klientów ceniących sobie przede wszystkim niskie zużycie paliwa w 1972 roku wprowadzono „ekonomiczną” (nikt jeszcze wtedy nie mówił o downsizingu) wersje Manty z silniczkiem Kadetta o poj. 1.2 l i mocy 60KM. Do 100 km/godz. Rozpędzała się ona w … ponad 19 sekund.

Dynamiczne kształty Manty zachęcały do modyfikacji, które wyraźniej podkreślałyby sportowe oblicze samochodu. Salony sprzedaży Opla oferowały więc coraz dłuższą listę rozmaitych „extrasów”, np. matowo czarne lakierowanie maski silnika, takąż fakturę plastikowej kratki wlotu powietrza, winylowe pokrycie dachu, a w przypadku wersji GT/E także elektroniczny system wtrysku benzyny Bosch L-Jetronic. Krótko przed zakończeniem w 1975 roku produkcji Manty „A” pojawiła się się limitowana wersja nadwoziowa „Black Magic”, lakierowana na czarno, z czarno - pomarańczowym wykończeniem wnętrza i pomarańczowymi, „sportowymi” pasami na nadwoziu. Dziś nieliczne ocalałe egzemplarze spośród 850 wyprodukowanych cenione są nieomal na wagę złota. Sukces Manty A był niekwestionowany: prawie pół miliona aut w pięć lat.

Manta B była znacznie bardziej amerykańska, kanciasta i wyraźniej sportowa. W ofercie była wprawdzie rachityczna odmiana

Fot: Archiwum
Fot: Archiwum

55-konna, ale amatorzy dynamicznej jazdy mogli wybierać między kilkoma muskularnymi wersjami od 110 KM w górę.

W latach 1981-84 Opel wprowadził do produkcji „rajdową” wersje Manta 400; w jej wyczynowej odmianie znakomity niemiecki kierowca Walter Röhrl zdobył 1982 mistrzostwo świata w rajdach. Dla miłośników „muscle cars” znalazła się w ofercie piekielna Manta z silnikiem 250-konnym. Do wyścigów samochodów turystycznych własne przeróbki przygotowywała współpracująca z Oplem firma tuningowa Günthera Irmschera.

Popularność Manty stworzyła niebywała koniunkturę dla producentów akcesoriów. Dodatkowe amperomierze, wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju, sportowe kierownice, obszyte skórą dźwignie zmiany biegów, wyprofilowane nakładki na fotele, zestawy do tuningu silnika i podwozia znajdowały tysiące nabywców. Niektórzy znawcy motoryzacji uważają wręcz, ze to właśnie z Manta należy wiązać powstanie branży tuningowo - akcesoryjnej. Jak grzyby po deszczu rosły kolejne kluby zrzeszające właścicieli usportowionych samochodów z błyskawicą Opla na masce.

W tej Manta-manii krył sie jednak zalążek wielce ambarasującego dla firmy z Rüsselsheim zjawiska, które spowodowało, ze kiedy w 1989 roku debiutowało nowe coupe noszące nazwę Calibra, oplowscy specjaliści od marketingu i reklamy stawali na głowie, by przekonać świat, ze Calibra NIE jest następczynią Manty!

Rzecz w tym, ze w miarę upływu lat używane Manty trafiały coraz liczniej w ręce młodych ludzi, niezbyt zamożnych, za to urzeczonych klimatem amerykańskich filmów drogi, „Bullitem” oraz popularnymi za oceanem wyścigami na ćwierć mili. Zaczęli oni bez opamiętania wzbogacać sfatygowane auta o mało estetyczny i przesadny „wiejski tuning”. Jego symbolem obok karykaturalnie szerokich opon, spuchniętych błotników, wielkich spojlerów, rur wydechowych szerokich jak komin oraz najrozmaitszych nalepek i pasków na nadwoziu stała się antena radiowa z przyczepionym lisim ogonem. Wezbrała fala dowcipów o „Manta Fahrer” - kierowcach Mant, zbliżonych stylem i poziomem do żartów na temat blondynek i policjantów. Pytano na przykład, co jest największe w Mancie? Odpowiedz: Biust pasażerki. A co najmniejsze? Mózg kierowcy. A najkrótszy dowcip o Mancie? - Manta na parkingu uniwersyteckim. Stereotypy utrwaliły się w zbiorowej świadomości dzięki B - klasowym filmom „Manta - The Film” i „Manta, Manta”, których bohaterowie byli obficie umięśnionymi, ale niezbyt rozgarniętymi osiłkami, a bohaterki - biuściastymi blondynkami o bardzo małym rozumku.

Czas jednak płynie. Tuningowane w stodołach auta w większości trafiły na złomowiska, a stamtąd do hutniczych pieców. Bardzo niewiele Opli Manta, zwłaszcza tych najbardziej urodziwych, z lat 1970-75, przetrwało w oryginalnym stanie. Osiągają dziś na rynku kolekcjonerskim ceny pięciocyfrowe, oczywiście w euro i są świadectwem, ze Opel Manta był znacznie lepszym samochodem, niż jego reputacja wyrosła na glebie dowcipów o „Manta Fahrer”.

 

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty