GP Hiszpanii: Vettel wciąż wygrywa

Tomasz Szmandra
Mimo problemów z systemem KERS, Sebastian Vettel (Red Bull) nie pozwolił odebrać sobie zwycięstwa i minął metę na Circuit de Catalunya przed ścigającym go Lewisem Hamiltonem (McLaren).


GP MONAKO -
OGLĄDAJ RELACJĘ LIVE**

Fot. Red Bull Racing
Fot. Red Bull Racing

Niemiec po raz pierwszy wygrał w Hiszpanii, przy okazji odnosząc 14. zwycięstwo w karierze. Jenson Button (McLaren) jadący na trzy stopy, dotarł na podium wyprzedzając zdobywcę pole position, Marka Webbera (Red Bull). Po fantastycznym starcie i dopingowi miejscowych kibiców, Fernando Alonso (Ferrari) ostatecznie ukończył wyścig na 5.miejscu i został zdublowany przez zwycięzcę.


CZYTAJ TAKŻE

Grand Prix Hiszpanii w liczbachFanatyczni - konkurs Lotus Renault

Na słowa uznania zasługuje Nick Heidfeld, który po pożarze samochodu podczas 3. treningu i absencji w kwalifikacjach, startował z ostatniego, 24. pola, a na mecie wyścigu zameldował się jako ósmy. Jego kolega z teamu Lotus Renault Witalij Pietrow zajął 11. miejsce.


Po wyścigu powiedzieli:

Sebastian Vettel:
- Było ciężko, bo znajdowaliśmy się naprawdę blisko siebie. Na szczęście podczas ostatnich dwóch okrążeń dobrze przejechałem ostatni sektor i to wystarczyło. Czasem miałem KERS, a czasem nie. To nie był łatwy wyścig. McLaren i Lewis sprawili, że miałem bardzo ciężkie życie. Wyjazd na ostatnią prostą, widok flagi w szachownicę przyniosły mi wielką ulgę. Jestem bardzo szczęśliwy - to wynik stanowiący potwierdzenie tego, że jesteśmy bardzo mocni. Z pewnością dzisiaj wyścig nie przebiegł tak, jak wielu tego oczekiwało. Widzieliśmy na czele Ferrari. McLaren utrudnił nam zadanie. Tym bardziej jestem szczęśliwy, że się udało. Kiedy na 6 okrążeń przed końcem powiedziano mi przez radio, żebym nie używał KERS, nie była to najlepsza wiadomość. Nie muszę tego mówić, bo oni wiedzą, że w przyszłości KERS musi działać. To absolutna konieczność.

Lewis Hamilton:
- Moim zdaniem, nie powinniśmy być dzisiaj rozczarowani. Team wykonał fantastyczną pracę podczas pit stopów i w trakcie całego weekendu. To dzięki nim mogłem powalczyć w wyścigu. Dobrze wystartowałem i zdołałem utrzymać się za Red Bullami, a szczególnie

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

Markiem. Fernando ich przytrzymał. W dalszej części wyścigu jechałem ostrym tempem, jednak pod koniec trudno było wyprzedzić Sebastiana. Jego samochód jest wyjątkowo dobry na bardzo szybkich zakrętach. Biorąc pod uwagę to, że samochód Sebastiana jest dużo szybszy od naszego, wykonaliśmy świetną robotę.

Jenson Button:
- Pierwsze okrążenie było katastrofą. Dosyć kiepsko wystartowałem i trzy czy cztery samochody wyprzedziły mnie na hamowaniu przed pierwszym zakrętem. Pojechały szeroko - i to samo stało się na zakręcie 3. Okrążenie było frustrujące i początkowo nie mogłem wyprzedzać. Kiedy wróciła szybkość, tempo było dobre. Wspaniale, że dostałem się na podium. Potwierdza to pracę, jaką wykonaliśmy z teamem, a także obraną taktykę.

Mark Webber:
- Nie sądzę by mój start był zły, ale Fernando wystartował fenomenalnie. Oczywiście, przez to nasz start nie był taki, jak zaplanowaliśmy i potem zaczęły się szachy. Ludzie kopiowali pit stopy rywali i za bardzo nie pościgałem się na torze. W końcu finiszowałem 40 sekund za Sebem i Lewisem. To był interesujący dzień, który pokazał, jak niewielkie są różnice między nami.

Fernando Alonso:
- Najlepszym fragmentem wyścigu był oczywiście start. Dużo nad tym pracowaliśmy i są tego efekty. Widok rozentuzjazmowanych kibiców na trybunach był fantastyczny. Utrzymałem za sobą najszybszych przez jakieś 20 okrążeń, ale potem nic nie mogłem zrobić. Oglądanie, jak przez cały czas rosną w moich lusterkach, było stresujące. Staraliśmy się kopiować i przewidywać ich ruchy, na ile się dało. To oznaczało, że ponad połowę wyścigu musiałem przejechać na twardych oponach, co drogo nas kosztowało i spowodowało większą stratę, niż powinna być w rzeczywistości. Brakuje nam docisku aerodynamicznego. Nie mieliśmy skrzydła odpowiedniego do tego toru. Musimy dokładnie przeananalizować efekty wszystkich modyfikacji, które przywieźliśmy na to Grand Prix - i zrozumieć, dlaczego w ciągu dwóch tygodni straciliśmy teren względem Red Bulla i McLarena. Teraz jedziemy prosto do Monako. To wyjątkowy wyścig w kalendarzu. Wszystko może się tam zdarzyć. Oczywiście wiemy, że na tym torze wymagany jest największy docisk, ale w ubiegłym roku też tak było i okazaliśmy się konkurencyjni. Zdecydowanie nie myślę o rezygnacji z walki o mistrzostwo po zaledwie pięciu wyścigach. Strata w punktacji jest bardzo duża, ale jestem pewny, że jeszcze wszystko może się wydarzyć.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty