Al. Solidarności w Poznaniu: Jedną część odnawiają, drugą będą naprawiać [galeria]

Do końca miesiąca ma trwać przebudowa części Alei Niepodległości. – Termin zakończenia prac wydaje się być niezagrożony, więc już w grudniu na modernizowanym odcinku wprowadzony zostanie normalny ruch samochodów i autobusów – zapowiada Kazimierz Skałecki, zastępca dyrektora Poznańskich Inwestycji Miejskich.

Obecnie prace są prowadzone na odcinku od skrzyżowania z ul. Księcia Mieszka I do Połabskiej. Kierowcy od końca wakacji muszą liczyć się z dużymi utrudnieniami w ruchu, a tym samym korkami w tym rejonie Poznania. Całe aleje są  etapami przebudowywane etapami. Na niektórych z fragmentów wykonawcy, w ramach gwarancji musieli już naprawiać wyremontowaną wcześniej nawierzchnię. Pojawiały się tam ubytki w jezdni lub pofałdowania.

Obecnie najgorzej wygląda asfalt w okolicach ronda Solidarności. – Cały czas monitorujemy jego stan – wyjaśnia Dorota Wesołowska, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. Dodaje, że dzięki temu drogowcy wiedzą o pojawiających się nowych pęknięciach i dziurach w jezdniach. – Dlatego jeszcze w tym roku będziemy naprawiać nawierzchnię tam gdzie jest ona najbardziej zniszczona – zapowiada Dorota Wesołowska.

Dodaje, że są też małe fragmenty Alei Solidarności, gdzie jeszcze nie prowadzono prac. One także mają zostać odnowione. Kiedy dokładnie roboty się rozpoczną jeszcze nie wiadomo.

– Najpierw musimy poczekać, aż zakończy się modernizacja tej części, która została zaplanowana przez PIM – mówi rzecznik ZDM.

To dlatego, by nie powodować jeszcze większych utrudnień w ruchu w tej części miasta, a może i paraliżu komunikacyjnego. Najpierw ma zakończyć się jeden remont, by móc rozpocząć kolejny.

Wiadomo tylko, że rozpocznie się on jeszcze w tym roku, ale jego skala będzie znacznie mniejsza niż przy przebudowie odcinka pomiędzy Księcia Mieszka I, a Połabską.
Jednocześnie trwa przebudowa zatok autobusowych w innej części arterii. Odbywa się przy Winiarach.

                                                                                                       Źródło: Głos Wielkopolski