Były menedżer biura technicznego Volkswagena w Detroit przyznał się, że pomagał koncernowi unikać przepisów dotyczących czystości powietrza. Został skazany na siedem lat więzienia i grzywnę w wysokości 400 tys. dolarów.
Przypomnijmy, że w sierpniu br. sąd w Detroit skazał z kolei niemieckiego inżyniera na trzy lata i cztery miesiące więzienia.
Afera dieselgate wybuchła jesienią 2015 roku. Grupa Volkswagen przyznała się, że silniki diesla w samochodach produkowanych w latach 2008-2015, nie spełniają norm emisji spalin Euro 5 i zawierają system oszukiwania testów spalin. Amerykańscy naukowcy udowodnili, że auta te emitują do 80 razy więcej śmiertelnie niebezpiecznych dla ludzi tlenków azotu, niż przewidują to normy.
Oprogramowanie znajduje się w ok. 11 mln pojazdów na całym świecie, w tym w ok 140 tys. samochodów na polskim rynku.
Zobacz także: Renault Megane Grandtour w naszym teście
Afera kosztowała do tej pory Volkswagena ponad 20 miliardów złotych. W efekcie na całym świecie rozpoczął się masowy odwrót klientów od aut z dieslami a samochody używane zaczęły tracić na wartości. W Polsce sprawą dieselgate zajmują się między innymi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a interesy klientów reprezentuje stowarzyszenie StopWV.
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?