A auta tracą i tracą

"Jeśli nie stać pana na kupno nowego samochodu, a nie chce się pan zadłużać w banku, niech pan nie sprzedaje starego, bo to się dzisiaj kompletnie nie opłaca" - taką radę usłyszał właściciel Corolli 1.4 liftback od zaprzyjaźnionego dilera Toyoty.

Auto jest w bardzo dobrym stanie i z dość bogatym wyposażeniem, nie było "bite" i na liczniku ma 42 tys. km przebiegu. Obecnie kosztuje 24 - 26 tys. zł, ale do maja ubiegłego roku ten sam samochód był droższy o 5 - 7 tys. zł.

Właściciel Corolli i tak jest w lepszej sytuacji niż posiadacze konkurencyjnych modeli innych popularnych w kraju marek: Opla Astry, Volkswagena Golfa, Nissana Almery czy Forda Focusa. Jak wynika z danych firmy EurotaxGlass's Polska monitorującej rynek aut używanych, z upływem lat wymienione modele tracą na wartości więcej niż Corolla. Gdy w przypadku Corolli

spadek wynosi po trzech latach użytkowania średnio 35 proc., to Opla Astry II aż o 10 proc. więcej.

Dlaczego jedne modele tracą na wartości mniej, a inne więcej? Dlaczego dotychczasowe klarowne kryteria szacowania wartości używanego auta dzisiaj już takie przejrzyste nie są, a nierzadko okazują się niemal nieprzydatne? 

Cena nowego modelu zawsze miała wpływ na cenę auta w dalszych latach eksploatacji. Zazwyczaj było tak, że im tańsze auto w salonie, tym mniej traciło na rynku wtórnym. Np. Renault Clio traci po trzech latach 52 proc. wartości, a większa Laguna - 56 proc. Ale dzisiaj okazuje się też, że szybciej spada wartość modeli różnych klas, które obejmowane były promocjami, choćby nawet za niższą cenę można było kupić lepiej wyposażone auto. To dotyczy m.in. Fordów Fiesta i Focus.

Wciąż wyżej cenione są samochody bezwypadkowe, z małym przebiegiem, od pierwszego właściciela i o znanej, udokumentowanej przeszłości, jednak tzw. krajowe pochodzenie auta, czyli nabycie go w salonie w Polsce i serwisowanie w autoryzowanej stacji nie stanowi już jego wyraźnej przewagi na rynku wtórnym. Taki samochód nie ma już tak mocnego przebicia jak dawniej, bo ceny "używek" wyrównują się.

- Podaż samochodów używanych jest dzisiaj w Polsce tak duża, że ich ceny będą systematycznie spadać - mówi Sylwia Wiszowata, ekspert EurotaxGlass's.

W ubiegłym roku, po 1 maja, czyli po formalnym wejściu Polski do Unii Europejskiej i zniesieniu barier ograniczających import "używek", sprowadzono ich do kraju blisko 900 tys. Tak masowy import spowodował spadek wartości samochodów używanych, także tych z krajową historią. I tak w przypadku aut 3 - 4-letnich spadła ona o kilka procent, 6 - 7-letnich co najmniej o 10 proc., zaś 10-letnich i starszych nawet o 30 proc. 

Choć  "używki" sprzedawały się słabo ich import trwał i w I połowie 2005 roku sprowadzono kolejnych 450 tys. samochodów. I dzisiaj auta w wieku do 3 lat są tańsze o 13 - 15 proc. niż pod koniec 2004 r., 4 - 6-letnie o 15 - 18 proc., a 8-letnie i starsze o 22 - 25 proc. - Dalszy spadek będzie postępował, bo, jak szacujemy, co najmniej połowa sprowadzonych do Polski aut dotąd nie znalazła właściciela - mówi Sylwia Wiszowata. Do tego spadku przyczyniają się też sięgające nawet kilkunastu tysięcy złotych promocje i opusty w salonach nowych samochodów wielu marek. Ich celem jest ożywienie coraz bardziej zamierającej sprzedaży tych aut, co - jak mówi Wojciech Drzewiecki, szef firmy analitycznej Samar - udało się choćby w czerwcu, ale, jak przyznaje, efekt jest też taki, że spada wartość samochodów kilkuletnich. To oznacza również, że znacznie więcej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu tracą na niej dobrze utrzymane auta kupione w kraju i serwisowane w ASO.

Kupno samochodu jest wprawdzie krótką, bo mocno ograniczoną w czasie inwestycją, ale jak każda inwestycja powinna przynosić wymierne korzyści. Taką korzyścią jest bez wątpienia wartość auta w momencie jego odsprzedaży. Im mniejsza jest różnica między ceną zakupu nowego egzemplarza, a ceną jaką można uzyskać na rynku wtórnym, tym ta inwestycja lepsza, a satysfakcja właściciela większa. Z miesiąca na miesiąc o taką satysfakcję jest jednak coraz trudniej.

Spadek wartości samochodów osobowych
 

Spadek wartości liczony jest od ceny nowego auta jaka obowiązywała w danym roku - nie od aktualnej ceny samochodu nowego.

Źródło: EurotaxGlass's 

Spadek wartości liczony jest od ceny nowego auta jaka obowiązywała w danym roku - nie od aktualnej ceny samochodu nowego.

Źródło: EurotaxGlass's

(*) były zmiany w modelu

Spadek wartości liczony jest od ceny nowego auta jaka obowiązywała w danym roku - nie od aktualnej ceny samochodu nowego.

Źródło: EurotaxGlass's 

 (*) były zmiany w modelu

Spadek wartości liczony jest od ceny nowego auta jaka obowiązywała w danym roku - nie od aktualnej ceny samochodu nowego.

Źródło: EurotaxGlass's