Trudno doprawdy przewidzieć rynkową porażkę samochodu. Każdy producent po to przecież wprowadza nowy model, by
osiągnąć sukces. Ale oczekiwania kierownictwa firmy i speców od marketingu nie zawsze idą w parze z oczekiwaniami rynku. Gdy się rozminą, dochodzi do wpadki. Takie historie wcale nie są rzadkością i trudno się temu dziwić, skoro rokrocznie na rynek wprowadza się przynajmniej kilkadziesiąt nowych modeli.
Przyczyny motoryzacyjnych niepowodzeń są bardzo różne. Można by sądzić, że w większości przypadków chodzi o nieudaną stylizację. Historia zna bowiem samochody o kontrowersyjnym, albo wręcz nieatrakcyjnym wyglądzie, które poniosły rynkową klęskę i nie zdołały przekonać do siebie odpowiednio dużej grupy nabywców. Jednym z dobrze znanych przykładów jest włoski Fiat Multipla z 1998 r., niezwykle oryginalny minivan o przedziwnych kształtach i proporcjach. Mało kogo przekonywało wygodne i funkcjonalne wnętrze. Pudełkowata, nadmiernie podwyższona część tylna oraz część przednia z kabiną jakby nadbudowaną na zasadniczym nadwoziu nie znalazły uznania rynku. Deska rozdzielcza z awangardową konsolą centralną również nie miała zbyt wielu zwolenników. W 2004 r. samochód mocno przebudowano i nadano mu formę bardziej klasycznego jednobryłowca, utrzymanego w produkcji do 2010 r. Fiat Multipla w 1999 r. był eksponatem na wystawie Different Roads w Muzeum Sztuki Współczesnej w Nowym Yorku, pokazującej samochody wyprzedzające swoją epokę i wskazujące kierunki rozwoju motoryzacyjnej estetyki w kolejnym stuleciu. Wygląda więc na to, że Multipla po prostu wyprzedziła swoje czasy, a potencjalni nabywcy nie byli przygotowani na pojawienie się takiego modelu. W latach dziewięćdziesiątych swoją brzydotą, a zwłaszcza reflektorami przypominającymi wyłupiaste oczy, straszył również Ford Scorpio ostatniej generacji. Bardziej współczesnym synonimem brzydoty są z pewnością niektóre modele koreańskiego SsangYonga, zwłaszcza Actyon i Rodius. Pierwszy straszy przedziwnie zaprojektowanymi kształtami przodu, drugi ma z tyłu coś na kształt nadbudówki z rybackiego kutra.
Powodem rynkowych potknięć firm samochodowych znacznie częściej bywa chęć wprowadzenia konkretnego modelu do bardziej prestiżowego towarzystwa i nadania mu nowego, wyższego statusu. Tu od przykładów aż się roi. Renault Vel Satis miał być luksusową limuzyną dla francuskich bogaczy, dyplomatów i polityków. Nie sprawdził się, podobnie jak VW Phaeton w roli auta przewyższającego poziomem technologicznym wszystkich swoich rywali. Gdyby nie zamówienia rządowe być może dawno nie oglądalibyśmy tego modelu na drogach. Kiepsko wygląda też przygoda z autami luksusowymi firm Renault i Citroen. Pierwsza nie ma się czym pochwalić w przypadku modelu Latitude, druga nie zawojowała rynku modelem C6. Na liście samochodowych wpadek są również auta, które nie sprawdziły się pod względem koncepcji konstrukcyjnej. Czołowe miejsce zajmuje tutaj Renault Avantime z 2001 r., który nie przekonał rynku, że minivan może mieć trzydrzwiowe nadwozie. Rynek nie docenił również Fiata Croma drugiej generacji z 2005 r., w którym próbowano złączyć w jedną całość cechy hatchbacka, kombi i minivana. Najnowszym przykładem kontrowersyjnej koncepcji auta jest Toyota Urban Cruiser, sprzedawana w cenie kompaktu, a oferująca niewiele więcej niż wyrośnięte auta miejskie.
A czasem bywa po prostu tak, że samochód nie sprzedaje się, choć niczym nie zawinili jego twórcy. Na rynku bowiem mamy do czynienia z różnymi zjawiskami tak zwanej natury obiektywnej, które jednych skazują na sukces, a innych spychają w niebyt. Tak przecież było z Fiatem 126p Bis z 1987 r., udoskonaloną wersją „malucha” z większym bagażnikiem i mocniejszym silnikiem. Miał dokładnie to, czego brakowało poprzednikowi, a jednak nie stał się rynkowym przebojem. Dlaczego? Przed premierą „Bisa” polski rząd zliberalizował przepisy i zmniejszył cło na sprowadzane zza granicy samochody. Nad Wisłę zaczęła płynąć fala używanych aut, głównie z Niemiec. W kraju zaś niezwykłym powodzeniem cieszył się tak zwany eksport wewnętrzny, czyli możliwość kupowania aut za dolary i ich polskie odpowiedniki – bony PKO. Bez idiotycznych kolejek w Polmozbytach i łapówek można było kupować w ten sposób nie tylko Polonezy, Skody czy Łady, ale również Toyoty, Nissany i Mazdy, także z silnikami diesla. Unowocześniony „maluch” przegrał po prostu z przepisami. Ale tak to właśnie jest w motoryzacyjnym świecie – wprowadzenie nowego modelu nie daje gwarancji sukcesu.
Rynkowa przewrotność
Jedna z najdziwniejszych, a jednocześnie najbardziej błahych przyczyn rynkowej porażki przydarzyła się firmie Edsel,
należącej do Forda. Kontrowersyjna stylizacja przodu w modelach Edsel Pacer i Corsair, kojarząca się z kobiecym organem płciowym, odstraszała potencjalnych klientów i przyczyniła się do bardzo słabej sprzedaży aut. Sukcesowi nie sprzyjały też problemy jakościowe. Edsel przyniósł wówczas Fordowi stratę w wysokości 250 mln dolarów, co współcześnie można przeliczyć na ok. 2 miliardy dolarów. Planowana produkcja 200 000 szt. osiągnęła poziom zaledwie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. Tymczasem Chevrolet Corvair z 1961 r. zrobił zawrotną karierę, choć okrzyknięty został najniebezpieczniejszym autem Ameryki i znalazł się na liście pięćdziesięciu najgorszych aut, ogłoszonej przez tygodnik Time. Ten dziwny samochód, z silnikiem zamontowanym za tylną osią, prowadził się tak fatalnie, że w praktyce był nie do okiełznania. Robił na drodze dosłownie co chciał nie tylko za sprawą kiepskiego rozłożenia mas, ale również z powodu niedopracowanego zawieszenia. Jakby tego było mało Corvair miał sztywną kolumnę kierownicy, która przy zderzeniach czołowych niemal zawsze przebijała ciało kierowcy. Mimo wszystko sprzedany został w zawrotnej liczbie 1 700 000 egzemplarzy.
Renault Avantime i Vel satis
W 1998 roku Renault wraz z firmą Matra utworzył spółkę mającą na celu opracowanie nowego modelu łącego cechy vana oraz coupe. Premiera Renault Avantime miała miejsce na salonie w Genewie w marcu 1999 roku, a produkcja seryjna rozpoczęła się w 2001 roku w zakładach firmy Matra w Romorantin-Lanthenay. Konstrukcja Avantime'a oparta została na płycie podłogowej zastosowanej w Renault Espace III generacji. Ze względu na niski popyt produkcja tego modelu została zakończona w maju 2003 roku.
Azjatyckie buble
Najlepszą drogą do rynkowej porażki są również problemy jakościowe. Ten problem dotyka zwłaszcza firm z Dalekiego Wschodu, których standardy nie przystają do tego, co jest przyjęte na innych kontynentach. Widać to na przykładzie samochodów chińskich, które w niezależnych, europejskich testach zderzeniowych dosłownie rozpadały się jak domki z kart. Chińczycy już od kilku lat starają się wprowadzić swoje auta do Europy, ale jak na razie nie odnoszą w tym żadnych sukcesów. Polscy klienci mieli okazję przekonać się z kolei o jakości samochodów z Indii. Mimo atrakcyjnych cen modele Tata nie zdołały podbić naszego rynku. Pewnie 10 lat temu było by łatwiej, ale przy obecnych, wysokich standardach, do których polscy nabywcy zresztą przywykli, Hindusi po prostu musieli zwinąć się z rynku.
Wielki upadek Maybacha
Najbardziej spektakularne są jednak problemy Maybacha, który ma być definitywnie zlikwidowany w 2013 r. Sprzedaż jest dziesięciokrotnie niższa od zakładanej, podczas gdy największy konkurent (Rolls Royce) święci prawdziwe triumfy. Około 1,3 miliarda dolarów, zainwestowanych w reaktywację marki założonej w 1909 r. poszło w błoto. Fachowcy z branży motoryzacyjnej wyliczają, że na każdym Maybachu koncern Daimler–Benz stracił ok. pół miliona dolarów.
50 najgorszych samochodów wg. magazynu "Time"
Przed kilku laty amerykański Time opublikował listę pięćdziesięciu najgorszych aut w historii. Stworzył ja Dan Neil, dziennikarz motoryzacyjny, wieloletni pracownik dziennika Los Angeles Times oraz laureat nagrody Pulitzera w 2004 r. Na liście znajdują się w większości auta z rynku amerykańskiego, najbliższego twórcy tego niecodziennego spisu. Można jednak odnaleźć na niej kilka aut doskonale znanych w Europie – BMW serii 7, Jaguar X-Type, Fiat Multipla, Trabant, Renault Dauphine. Poniżej pełna lista samochodowych niewypałów:
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?